Koła na wodzie
Błękit prześlizguje mi się między palcami,
szuka schronienia, nie rozróżniając
palców czy stawu. Nie martwi się tym.
Rozchyla poły kurtki, chcąc nadać jej tajemniczość,
buja szalikiem, myląc go z chorągwią.
Przystaję na skraju zalewu,
drugi brzeg obserwuje mnie wyczekująco
serpentyną drogi i wżerem sosen w horyzont.
Nasycam się widokiem kół na wodzie,
które rodzą się w krzyku kamienia
ze strachu przed utonięciem.
Dorastają i giną, zmęczone
próbą ogarnięcia tego, co je otacza.
Przywołuję więc następne,
takie krótkie i piękne,
takie szalone w swojej metodzie.
Patrzę i wiem, że jestem jak one.
szuka schronienia, nie rozróżniając
palców czy stawu. Nie martwi się tym.
Rozchyla poły kurtki, chcąc nadać jej tajemniczość,
buja szalikiem, myląc go z chorągwią.
Przystaję na skraju zalewu,
drugi brzeg obserwuje mnie wyczekująco
serpentyną drogi i wżerem sosen w horyzont.
Nasycam się widokiem kół na wodzie,
które rodzą się w krzyku kamienia
ze strachu przed utonięciem.
Dorastają i giną, zmęczone
próbą ogarnięcia tego, co je otacza.
Przywołuję więc następne,
takie krótkie i piękne,
takie szalone w swojej metodzie.
Patrzę i wiem, że jestem jak one.
My rating
My rating
Moja ocena
Po pierwszym przeczytaniu - zaintrygował. Po drugim - spodobał się. Przeczytam jeszcze parę razy. Chce się wracać, więc to oznacza, że wiersz jest dobry. Pozdrawiam :)Co prawda nie wszyscy go dostrzegą,
ale swój przekaz jest w nim także zawarty, o czym świadczy ostatnie zdanie ;) ale poezję każdy uprawia inaczej.My rating
Stachna...
może i nie mówi, ale...maluje:) przypatrz się :)@
wiersz nic nie mowiMy rating
My rating
Nadal trwam...
...w zachwycie.My rating
My rating