pod tchnieniem wiatru

author:  benari
5.0/5 | 8


deszcz rozsiał smutek
zamknięta w żywym świetle kominka
z wytartym płaszczem
wygłodniałą twarzą
zaczynam się błąkać
rozniecam ogień
to znów przysłaniam

noc przełamuje dzień
widzę przed sobą tyle dróg
pokusy plączą myśli
tak trudno odrodzić się w bólu


życie jest jak źródło
w moim wciąż płynie niepokój

Poem versions


 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

Dramaturgia i nastrojowość.

Same plusy.

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
25.02.2013,  renee