Dokąd ci
Milczeniem welonem mgły
zasłoniłaś widok oczu
Myślisz że ustanie
wołania histeryczny głos
Nie będziesz musiała
nic nikomu z siebie dać
Kiedy wreszcie podniesiesz
zastygłą smutku twarz
Nikogo wokół siebie
już nie zobaczysz
Po co ci było uciekać
od życia zgiełku
Wracają stargane myśli
jeszcze bardziej ściśnięte
Nigdy nie pasujesz
do wymiaru czasoprzestrzeni
Zdezorientowane światy
orbitują w twojej głowie
Szukasz imiennego
na pustyni zlodowacenia
zasłoniłaś widok oczu
Myślisz że ustanie
wołania histeryczny głos
Nie będziesz musiała
nic nikomu z siebie dać
Kiedy wreszcie podniesiesz
zastygłą smutku twarz
Nikogo wokół siebie
już nie zobaczysz
Po co ci było uciekać
od życia zgiełku
Wracają stargane myśli
jeszcze bardziej ściśnięte
Nigdy nie pasujesz
do wymiaru czasoprzestrzeni
Zdezorientowane światy
orbitują w twojej głowie
Szukasz imiennego
na pustyni zlodowacenia
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating