Zapłakana ulica
Zapłakana ulica łypie rybim okiem
domy przycupnęły jak szare zakalce
chłód przygniótł i marznę z każdym mokrym krokiem
przeskakując wpół przegniłe miejskie szańce
przesiąknięta winą której już nie skrywam
oczekuję kary czającej się z boku
wierzba straszy witką
brzoza głową kiwa
wzburzone sumienie dotrzymuje kroku.
zapłakane podwórko chlipie kropla w kroplę
echem kładzie na bruku tęsknoty
moknie brama żelazna i nadzieje też mokną
płacze płaszcz
szlocha sień
łka twój dotyk
zapłakana ulica nie chce dać nadziei
fontanna się otrząsa od nadmiaru wody
niebo marszczy czoło w chmur czarnych kipieli
deszcz bębniąc w kałużę niepokoje ścieli
RC Feb 2013
domy przycupnęły jak szare zakalce
chłód przygniótł i marznę z każdym mokrym krokiem
przeskakując wpół przegniłe miejskie szańce
przesiąknięta winą której już nie skrywam
oczekuję kary czającej się z boku
wierzba straszy witką
brzoza głową kiwa
wzburzone sumienie dotrzymuje kroku.
zapłakane podwórko chlipie kropla w kroplę
echem kładzie na bruku tęsknoty
moknie brama żelazna i nadzieje też mokną
płacze płaszcz
szlocha sień
łka twój dotyk
zapłakana ulica nie chce dać nadziei
fontanna się otrząsa od nadmiaru wody
niebo marszczy czoło w chmur czarnych kipieli
deszcz bębniąc w kałużę niepokoje ścieli
RC Feb 2013
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
Moja ocena
chlip...;[My rating
My rating
My rating
My rating