Zapłakana ulica

author:  Renata Cygan
5.0/5 | 13


Zapłakana ulica łypie rybim okiem
domy przycupnęły jak szare zakalce
chłód przygniótł i marznę z każdym mokrym krokiem
przeskakując wpół przegniłe miejskie szańce

przesiąknięta winą której już nie skrywam
oczekuję kary czającej się z boku
wierzba straszy witką
brzoza głową kiwa
wzburzone sumienie dotrzymuje kroku.

zapłakane podwórko chlipie kropla w kroplę
echem kładzie na bruku tęsknoty
moknie brama żelazna i nadzieje też mokną
płacze płaszcz
szlocha sień
łka twój dotyk

zapłakana ulica nie chce dać nadziei
fontanna się otrząsa od nadmiaru wody
niebo marszczy czoło w chmur czarnych kipieli
deszcz bębniąc w kałużę niepokoje ścieli

RC Feb 2013



 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
28.02.2013,  bezecnik

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
16.02.2013,  benari

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

Moja ocena

chlip...;[
My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
16.02.2013,  KB.

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
16.02.2013,  mroźny