Kanapowa filozofia
Małe osiedle szpul w wiklinowym koszu,
odrobina romantyzmu w nowoczesności.
Długie, kolorowe korowody nici
skulone w niepozorne rolki stałości.
Prawie jak uczucia nawinięte na człowieka.
Biorę czerwoną, prawie tętniącą jak krew,
rzucam przed siebie tak od niechcenia,
a ona skokami rozwija się, upadając czasem,
dumnie wydłuża się w ciepłym świetle południa.
Nagle rozumiem.
Kochać to znaczy
przelotnie przysiadać na gałęziach ciernistych
pomiędzy wzlotami w tęczowy taniec promieni.
odrobina romantyzmu w nowoczesności.
Długie, kolorowe korowody nici
skulone w niepozorne rolki stałości.
Prawie jak uczucia nawinięte na człowieka.
Biorę czerwoną, prawie tętniącą jak krew,
rzucam przed siebie tak od niechcenia,
a ona skokami rozwija się, upadając czasem,
dumnie wydłuża się w ciepłym świetle południa.
Nagle rozumiem.
Kochać to znaczy
przelotnie przysiadać na gałęziach ciernistych
pomiędzy wzlotami w tęczowy taniec promieni.
My rating
My rating
My rating
My rating