Na zaproszenie ślubne
Teraz nasze oddechy
to trzepot gołębich skrzydeł
przenoszących nas w wieczność
ponad progiem lata.
Nasze oczy –
lipcowe słońca
kreślące horyzonty
na złote obrączki.
A nasze szepty
przekrzykują miasto biciem dzwonów,
kołysanych jedynie
roztańczonym powietrzem.
(2001 r.)
to trzepot gołębich skrzydeł
przenoszących nas w wieczność
ponad progiem lata.
Nasze oczy –
lipcowe słońca
kreślące horyzonty
na złote obrączki.
A nasze szepty
przekrzykują miasto biciem dzwonów,
kołysanych jedynie
roztańczonym powietrzem.
(2001 r.)
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating