Z kwiatka na kwiatek
Tu brzdęknie najczulej jak umie,
tam ostro zatrąbi płuc mocą,
raz w ciszy domowej, raz w tłumie,
świtaniem, w południe, czy nocą.
Czasami zatrzyma się dłużej,
zaśpiewa kantatę na głosy,
lecz zastój mu raczej nie służy
i znów ruszać w drogę chce bosy.
Nie umie zagrzewać miejsc wcale,
z kwiatuszka na kwiatek przepływa
uszczknąwszy w miłosnym zapale
z każdego po płatku. Tak bywa.
Nie lubi za długich postojów,
zrozumie to każda, gdy bystra.
Poszukiwacz wciąż nowych nastrojów;
włóczykij multiinstrumentalista.
RC 6.09.2001
tam ostro zatrąbi płuc mocą,
raz w ciszy domowej, raz w tłumie,
świtaniem, w południe, czy nocą.
Czasami zatrzyma się dłużej,
zaśpiewa kantatę na głosy,
lecz zastój mu raczej nie służy
i znów ruszać w drogę chce bosy.
Nie umie zagrzewać miejsc wcale,
z kwiatuszka na kwiatek przepływa
uszczknąwszy w miłosnym zapale
z każdego po płatku. Tak bywa.
Nie lubi za długich postojów,
zrozumie to każda, gdy bystra.
Poszukiwacz wciąż nowych nastrojów;
włóczykij multiinstrumentalista.
RC 6.09.2001
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
Moja ocena
Moja ocenaMy rating
My rating
My rating
My rating
Patrząc na datę...
...podziwiam stałość formy.Wysokiej formy.