Tyrezjasz (profeta) - Robertowi K.
Tyrezjasz (profeta) - Robertowi K.
wiją się cielska śliskie żądzą
uścisk spleciony węża splotem
gorące zmysły w myślach błądzą
a myśli kładą się pokotem
ślepym dotykiem mocą duszy
genem geniuszu bogom bliskim
poruszasz co się nie da ruszyć
piękno oślepia głosem niskim
chociaż nie patrzysz
okiem zbielałym
widzisz zjawiska
czujesz przestrzenie
chociaż cię rani kamień
najbliższy
to widzisz więcej
więcej niż wszyscy
tak wiele słyszysz słów i myśli
rozumiesz ptaki, ludzi zmysły
kiedy się komuś sen nie wyśni
łzę mu ocierasz grą artysty
choć nie powróżysz z lotu ptaka
nie dojrzą oczy jego skrzydeł
ich szum co prawdy sens zamiata
na ostrzu pióra bez prawideł
wiją się cielska śliskie żądzą
uścisk spleciony węża splotem
gorące zmysły w myślach błądzą
a myśli kładą się pokotem
ślepym dotykiem mocą duszy
genem geniuszu bogom bliskim
poruszasz co się nie da ruszyć
piękno oślepia głosem niskim
chociaż nie patrzysz
okiem zbielałym
widzisz zjawiska
czujesz przestrzenie
chociaż cię rani kamień
najbliższy
to widzisz więcej
więcej niż wszyscy
tak wiele słyszysz słów i myśli
rozumiesz ptaki, ludzi zmysły
kiedy się komuś sen nie wyśni
łzę mu ocierasz grą artysty
choć nie powróżysz z lotu ptaka
nie dojrzą oczy jego skrzydeł
ich szum co prawdy sens zamiata
na ostrzu pióra bez prawideł
My rating
My rating
My rating
My rating
w zasadzie jest ok,
może to być tylko pierwsze wrażenie, pozdrawiam jeszcze razMoja ocena
kiedyś pisałem na rymach wiersz, zresztą mi sie bardzo podobał, straciłem go niestety może bym go tu dosłał, ktoś mi powiedział że aż źle sie czyta, był sztywny w firmie może za sztywny podobnie jest z drugą strofką tak zachaczxa trochę ten ostatni wers ale całość fajna zaraz jeszcze rzucę okiem, pozdr.