nieprzypadkowy uśmiech
nieprzypadkowy uśmiech
ten ironiczny uśmiech
wciąż rzuca gdy go widzę
nieważne że się brzydzę
w kącikach ust ma gnuśnieć
skazując dobre słowo
na klęskę pod wargami
niechętni sobie sami
w pozornym ruchu głową
obłudnych brwi wzniesieniem
smród myśli spojrzeń fetor
co z tego że to retor
sumuję fakt westchnieniem
nic przecież się nie stało
daleko ani blisko
cóż papier to nie wszystko
a nawet całkiem mało
ten ironiczny uśmiech
wciąż rzuca gdy go widzę
nieważne że się brzydzę
w kącikach ust ma gnuśnieć
skazując dobre słowo
na klęskę pod wargami
niechętni sobie sami
w pozornym ruchu głową
obłudnych brwi wzniesieniem
smród myśli spojrzeń fetor
co z tego że to retor
sumuję fakt westchnieniem
nic przecież się nie stało
daleko ani blisko
cóż papier to nie wszystko
a nawet całkiem mało
My rating
przeczytałam
jeszcze raz Pan wiersz i uważam, że jest...bardzo brzydki.nadal pozdrawiam serdecznie.
dziwne...
bo wygląda jakby pisane na...zamówienie własne.szkoda, że nie odpowiada Pan na komentarze pod swoimi wierszami...
pozdrawiam serdecznie.