W fioletowych łubinach
W fioletowych łubinach
W fioletowych łubinach zaszyta
Bardzo korzystnie, pięknie.
Znaczy te łubiny korzystne,
bo ty zawsze interesująca i interesująco ukryta.
Szarowrzosową sukienką przysłoniłaś
kawałek ramion, piersi, ud, łona.
Już nie. Już bez sukienki.
Osłonięta jedynie łubinem.
Moja ubrana i moja naga.
Prawie jak u Goi.
Krótka ta noc. Maju, już świta.
Sztywne, mięsiste, grube,
pełne rosy łodygi
jakby czekały na rozkaz.
Słońce ze wstydem pokazuje pierwszy promień.
W fioletowych łubinach zaszyta
Bardzo korzystnie, pięknie.
Znaczy te łubiny korzystne,
bo ty zawsze interesująca i interesująco ukryta.
Szarowrzosową sukienką przysłoniłaś
kawałek ramion, piersi, ud, łona.
Już nie. Już bez sukienki.
Osłonięta jedynie łubinem.
Moja ubrana i moja naga.
Prawie jak u Goi.
Krótka ta noc. Maju, już świta.
Sztywne, mięsiste, grube,
pełne rosy łodygi
jakby czekały na rozkaz.
Słońce ze wstydem pokazuje pierwszy promień.
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
Fioletowy łubin,
widzę ten obraz na wpół przytomna,rozbierający jest ten Twój wiersz Piotrze.!!!
Pozdrawiam serdecznie Basia:))