Bez łokci i pleców
Łuną błękitnoskrzydłą
pokrytą patyną kolejnych rocznic
naciągniętych głęboko na oczy
śni o utraconych szansach
żyje przebrzmiałym wierszem
co rzęzi męczy i miętosi sny niespokojne
przykrywając widoki na teraz
horyzonty nabierają niezdrowej barwy
ochłap wczorajszej nocy nie cieszy
jutro nieustannie napawa bojaźnią
marzy o tym by czerpać zadowolenie
z tego co nieuniknione i niezmienne
ale żal dusi i nie pozwala
a za oknem samozwańczy poeci
puszą piórka uprawiając masło maślane
całowani słońcem
ustawiani na piedestałach
międlą puste słowa
śmieją się do sera
i spijają śmietankę
ona patrzy i nie grzmi
dopalając się wraz z ostatnim papierosem
przy wtórze rozklekotanej klawiatury
przyprószonej popiołem
wkłada kolejną pożółkłą kartkę
z kolejnym pożółkłym wierszem
do kolejnej szuflady rezygnacji
zagryzanej chlebem naszym powszednim
taki los poetki bez łokci i pleców
RC 29.06.2012
pokrytą patyną kolejnych rocznic
naciągniętych głęboko na oczy
śni o utraconych szansach
żyje przebrzmiałym wierszem
co rzęzi męczy i miętosi sny niespokojne
przykrywając widoki na teraz
horyzonty nabierają niezdrowej barwy
ochłap wczorajszej nocy nie cieszy
jutro nieustannie napawa bojaźnią
marzy o tym by czerpać zadowolenie
z tego co nieuniknione i niezmienne
ale żal dusi i nie pozwala
a za oknem samozwańczy poeci
puszą piórka uprawiając masło maślane
całowani słońcem
ustawiani na piedestałach
międlą puste słowa
śmieją się do sera
i spijają śmietankę
ona patrzy i nie grzmi
dopalając się wraz z ostatnim papierosem
przy wtórze rozklekotanej klawiatury
przyprószonej popiołem
wkłada kolejną pożółkłą kartkę
z kolejnym pożółkłym wierszem
do kolejnej szuflady rezygnacji
zagryzanej chlebem naszym powszednim
taki los poetki bez łokci i pleców
RC 29.06.2012
My rating
kolejna pożółkła
gwiazdka .)My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating