Maria M. w mojej apokalipsie

author:  Zbigniew Budek
5.0/5 | 5


w sali tanecznej z przyczyn oszczędnych
jak smak smok okrutnik nocnych zmroków.
ciemno. a ja faryzeusz. scenerie biblijne. zawsze
kobieta w długich czarnych włosach.
w wirtualnym dotyku podziwiam ją różnie
raz płaczem innym razem uśmiechem.

można widzieć trójwymiarowo
ośmielać się i czuć pieszczoty ale co to?

przy każdym kroku niezdecydowany szukam
kontaktu pięknych oczu. Mario M.
jeszcze nie wiem po co.

to niepokój tamtej Jerozolimy deszcz
którego nikt nie widział a ścieżki pokrywało
błoto. z magicznej czarki odwiedza mnie
"anioł Pański" brutalnie rozkazuje gwoździć.

niezaprzeczalna nagość alegorii
apokalipsy.
plenność naszych latorośli.



 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating: