odkrywałeś mnie powoli
odkrywałeś mnie powoli
jak uśpione niedojrzałością
dziecko
pozwoliłam tobie
kreślić moje rysy
malować usta i oczy
wygładzać
ukryty pod powiekami
czas
rzeźbiłeś mnie w glinie
drewnie
kamieniu
jak wprawny formiarz
stopniowo
wyłaniało się piękno
pokryte warstwą kurzu
pobudzone do życia
ciepłem twojego oddechu
a ty
wsłuchiwałeś się we mnie
zapatrzeniem
jestem
jak wartościowy kruszec
oprawiona szlachetnością
w tobie
jak uśpione niedojrzałością
dziecko
pozwoliłam tobie
kreślić moje rysy
malować usta i oczy
wygładzać
ukryty pod powiekami
czas
rzeźbiłeś mnie w glinie
drewnie
kamieniu
jak wprawny formiarz
stopniowo
wyłaniało się piękno
pokryte warstwą kurzu
pobudzone do życia
ciepłem twojego oddechu
a ty
wsłuchiwałeś się we mnie
zapatrzeniem
jestem
jak wartościowy kruszec
oprawiona szlachetnością
w tobie
My rating
My rating
My rating
My rating
Moja ocena
:):):)My rating
@
Dziękuję "Wyimaginowane" Słoneczko:)My rating
My rating
My rating
My rating
dziękuję
Od śmierci mojego ojca (też i samozwańczego poety) nie czytałam jeszcze czegoś tak pięknego ...