GASZENIE PIORUNÓW WE ŚNIE
Przekraczam górski grzbiet znanego mi szczytu, ale wygląda inaczej niż zawsze. Żadnego schroniska. Tylko kamienista ścieżka, z rzadka porośnięta trawą, biegnąca kulminacją wzniesienia. Widok też nie ten sam. W rzeczywistości, aż do Tatr nie ma drugiego pasma gór. Mam zejść do Nowego Targu, prosto w bardzo ciemne chmury. Nie grożą błyskami i nie rzucają
ostrzegawczych gromów. Ich czerń wystarczy, żeby się bać. Jednak idę, bo nie ma innego szlaku. Jestem na betonowych schodach. Wszędzie beton, na całym południowym stoku, a chmury biegną, by mnie ogarnąć czernią. Za mną, na schodach dwie rowerzystki. Muszę przylgnąć do betonowej ściany, żeby mogły przejechać bezpiecznie. Idę. Chmury zbliżają się, już są nade mną i ogarniają. Za sobą widzę pieszego. Młody chłopak. Pojawia się gęste, plazmatyczne, trzaskające światło. Myślę, że to ognie świętego Elma, zapowiedź katastrofy. Kula ognia zbiera się za nami
sycząc. Pytam spotkanego : - Co to?
-Piorun się zbiera, żeby nas porazić. - mówi.
Ręką przecina powietrze. Ogień znika. Potem drugi raz to samo. Za trzecim razem sam gaszę. Idziemy dalej do piętra lasu. Tam schody wchodzą w dom. Słychać na klatce schodowej głosy turystów przebywających w jadalni, ale chłopak mówi, żeby iść skrótem przez okno. Przechodzi z trudem, a ja ku swojemu zdziwieniu dużo łatwiej. Podwórko. Za domem czyste niebo. Bardzo blisko ośnieżone szczyty fioletowych Tatr kontrastujące
z zielenią lasu. To już nie Tatry. Nie znam tych gór, ale takiego widoku w życiu nie widziałem. Żałuję, że nie mam aparatu fotograficznego. To chyba już bramy niebios najpiękniejsze. Na dziedzińcu domu dwa małe ogniska zapalone przez kogoś dla podgrzania przygotowanego posiłku. Ziemniaki z grzybami.
Obudzony nie zdążyłem ich spróbować. No tak. Jestem u siebie,
w świetle dnia. Zaraz trzeba będzie gasić pioruny codzienności. Na jawie to nie takie łatwe, tym bardziej, że człowiek samotny i towarzysz ze snu nie przychodzi...
22. 01.2012
To miał być wiersz, ale po zastanowieniu stwierdziłem, że raczej jest to proza, być może słaba (może trochę poetycka), ale za słabe tu zakończenie. Zamieszczam eksperymentalnie.
ostrzegawczych gromów. Ich czerń wystarczy, żeby się bać. Jednak idę, bo nie ma innego szlaku. Jestem na betonowych schodach. Wszędzie beton, na całym południowym stoku, a chmury biegną, by mnie ogarnąć czernią. Za mną, na schodach dwie rowerzystki. Muszę przylgnąć do betonowej ściany, żeby mogły przejechać bezpiecznie. Idę. Chmury zbliżają się, już są nade mną i ogarniają. Za sobą widzę pieszego. Młody chłopak. Pojawia się gęste, plazmatyczne, trzaskające światło. Myślę, że to ognie świętego Elma, zapowiedź katastrofy. Kula ognia zbiera się za nami
sycząc. Pytam spotkanego : - Co to?
-Piorun się zbiera, żeby nas porazić. - mówi.
Ręką przecina powietrze. Ogień znika. Potem drugi raz to samo. Za trzecim razem sam gaszę. Idziemy dalej do piętra lasu. Tam schody wchodzą w dom. Słychać na klatce schodowej głosy turystów przebywających w jadalni, ale chłopak mówi, żeby iść skrótem przez okno. Przechodzi z trudem, a ja ku swojemu zdziwieniu dużo łatwiej. Podwórko. Za domem czyste niebo. Bardzo blisko ośnieżone szczyty fioletowych Tatr kontrastujące
z zielenią lasu. To już nie Tatry. Nie znam tych gór, ale takiego widoku w życiu nie widziałem. Żałuję, że nie mam aparatu fotograficznego. To chyba już bramy niebios najpiękniejsze. Na dziedzińcu domu dwa małe ogniska zapalone przez kogoś dla podgrzania przygotowanego posiłku. Ziemniaki z grzybami.
Obudzony nie zdążyłem ich spróbować. No tak. Jestem u siebie,
w świetle dnia. Zaraz trzeba będzie gasić pioruny codzienności. Na jawie to nie takie łatwe, tym bardziej, że człowiek samotny i towarzysz ze snu nie przychodzi...
22. 01.2012
To miał być wiersz, ale po zastanowieniu stwierdziłem, że raczej jest to proza, być może słaba (może trochę poetycka), ale za słabe tu zakończenie. Zamieszczam eksperymentalnie.
My rating
My rating
Moja ocena
I... EKSPERYMENT UDANY, POZDRO.My rating
Moja ocena
Interesujące, między piorunami - ta zupa z grzybami :)@
Bardzo się cieszę Panie Jarosławie że się raz udało tylko dlaczego akurat mnieeee....Ciekawa jestem Państwa zdania pod wierszem Woj, ale widzę że cisza.
nie wiem
takie dlugie ze az strach czytac pisz moze bardziej skondensowanieMy rating
@
Jarku ciiiiiiiiii ...ja wczoraj zrobiłem to samo, wobec innej osoby, żałuję, bo sama się obnażyła ...
a tak ja założyłem jej ciuszki :-)
a kobieta lekko ubrana, zawsze bardziej podnieca :-)))
Moja ocena
dlaczego za słabe?nawet człowiek w malignie, w totalnym zamknięciu, chce kogoś mieć przy sobie ...
mój kolega umierał, po poważnym urazie głowy, cieszył się każdą osobą, choć ich nie poznawał ...
@
Zgłosiłem Panią do administratora, bo obraża Pani użytkowników. Jak ma Pani kłopoty to ten portal nie jest miejscem, żeby na innych się wyżywać.Koszał
Co Pan ma na myśli?My rating
@
Można by się pokusić nawet o piękny wiersz!@
Bardzo mnie poruszyło pytanie i odpowiedź.:)
Moja ocena
Dzięki. :)@
A ten chłopak to Koszał? :)Moja ocena
sam sen to przygoda, a w tym przypadku piękna...i tylko szkoda, ze dzień tak niespodziewanie wtargnął na ten dziedziniec...;)