Miłość dzieci-kwiatów

4.9/5 | 7


kochaliśmy się – na leśnej polanie
kwietnej łące – w słońcu - w mroku
w deszczu
wszędzie i nigdzie

i te dreszcze rozkoszy
jakby nie ostrza falowały
lecz żmije rąk naszych i włosów
splatały się zmysłami

ukojeni milczeniem jutra
kluczyliśmy w labiryntach drżących pieszczot
tam ustanawialiśmy własne bóstwa

*
gdy wznosiła monstrancję swoich ust.
jej ciało
było moim wiatrem nieujarzmionych zmysłów
było moją przystanią
na rwącej rzece życia
dżanną i edenem

*
był i nic więcej mnie nie obchodziło
pieszczotami wyplatałam wianki zapomnienia
a pocałunki motyli
układały się na moich piersiach
drżałam
i chciałam w całości pomieścić to drżenie
spijałam milczenie z jego warg jak najsłodsze poematy miłosne
nosił taki śmieszny płaszcz
za mały na smutek za duży na radość
mawiał: układamy słowa do muzyki chwil



 
COMMENTS


My rating

My rating:  
11.07.2018,  Ula eM

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

Moja ocena

też jestem zadowolonym ...biorcą! :-)
My rating:  
08.02.2012,  Marek Kular

My rating

My rating:  

Moja ocena

a ja jestem zadowolonym
biorcą od od biorcą ;))))
My rating:  
08.02.2012,  renee

@Andrzej M

odbiorcą może być przedsię biorca albo zasię biorca a najlepiej potencjalny czytelnik

My rating

My rating:  

,

chwile same się ułożą, zastanawiam sie nad odbiorcą tego wiersza zawsze warto sie zastanowić nad odbiorcą,
Pozdrawiam