zprxedstawienie w okiennym teatrze (lekko wiersz nie w porę letnią)

author:  Tomasz Nowacki
4.7/5 | 3


W okiennym teatrze śniegowe motyle
Szaleńczo wirują walca spod chmurki.
Soplowe cymbały dygocą co chwilę,
Drzwiczkami – na trzy – łomocą komórki.

Wiatrowy grajek przednutki i tryle
Skocznie na flecie z dziur rynny wygrywa.
Wirują szalone, śniegowe motyle,
Świat się w motylach ukrywa.

Te, co wiatrowi omotać się dały,
Co rytmu nie mogły ni złapać, ni zmierzyć,
Spoczęły na ziemi i pogrzebały,
Mniej wytrzymałych od siebie tancerzy.

I wzniosły się z martwych motyli kurhany,
Mróz rekwiem zaskrzypiał w ich stronę,
A Księżyc srebrzysty - uradowany
Założył im skrzącą igiełek koronę.

Inne z nadzieją do szyby przylgnęły,
Do ciepłej izdebki zerkając w podniecie,
Czy ktoś je podziwia? – Ich zwinne popisy –
Śniegowych motyli na wietrznym parkiecie?

I łzami rzewnymi z gorąca spłynęły
Lub z żalu wielkiego, co w sobie skrywają,
Bo nikt z publiczności nie prosi o bisy,
Za nic popisy ich mając.

postscriptum:

A pan, panie poeto zadowolony,
Siedzisz w izdebce cieplutkiej.
Chcesz zdefiniować kolor czerwony,
Gryząc końcówki ołówków.

Nie widzisz, poeto,
Nie słyszysz esteto,
Jak w ziemskim pyle,
Giną tragicznie, śniegowe motyle.



 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

***
My rating:  

My rating

My rating:  

chochlik

chochlik się wkradł w tytuł: "Przedstawienie w okiennym teatrze"