Może kiedyś, może znów...
ulepieni jesteśmy
z tej samej gliny
twoje oczy
moje dłonie
ty widzisz
ja czuję
ty słyszysz
ja wiem
dwoje drzwi
jeden klucz
piętno z imieniem
nie ma mnie
bez ciebie
twoja melodia
mój ślad
między słowami
chowam żal
za ogrodem
za łzą
która po policzku
bo daleko stąd
może kiedyś
może znów
zagrasz dla mnie
nasze życie
pół na pół
z tej samej gliny
twoje oczy
moje dłonie
ty widzisz
ja czuję
ty słyszysz
ja wiem
dwoje drzwi
jeden klucz
piętno z imieniem
nie ma mnie
bez ciebie
twoja melodia
mój ślad
między słowami
chowam żal
za ogrodem
za łzą
która po policzku
bo daleko stąd
może kiedyś
może znów
zagrasz dla mnie
nasze życie
pół na pół
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
Pięknie napisane...
...o tym, jak dwoje ludzi się dopełnia. Faktycznie, taka forma pisania może być drażniąca (sama napisałam kilka wierszy w takiej formie) ale tutaj wyszło bardzo dobrze. Wręcz pasuje. Bardzo ładnieMy rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
Jak zwykle
masz rację. Jest wiarygodniej. Dziękuję ponownie.Moja ocena
Przemówił do mojej wyobraźni tematem i rytmem. Generalnie nie lubię takiego wersowania ale tutaj mnie ono nie razi, wręcz przeciwnie, pasuje jak najbardziej do rytmu tego wiersza. Problem mam tylko z pierwszym wersem; myślę, że "ulepieni jesteśmy z tej samej gliny" jest bardziej wiarygodny.