Sacrum (Moja Mała Polska)

author:  Zbigniew Budek
5.0/5 | 6


Na pewno tu jestem, wiem, że mam taką potrzebę,
Wysłuchać piosenek wygnańca - larum człowieka.
Zamienił się w milczenie - kłamstwa tu nie ma,
nie kwitnie na wargach, chociaż słowa mokną od łez.

Krzyk utrzymuje gwiazdę Dawida, to subtelny Kazimierz.
Na ulicy Szerokiej mały kapitalizm w synagodze Tempel,
trwają Modlitwy Sztuka i Duch, klarnet, kontrabas,
mandolina i piano uderza w czas, który aliści trwa.

Jestem tu gdzie tryby się rozsypały po tym jak mieliły
kłamstwo i prawdy, rozeszły się po globie, stare i nowe
annały układały w szeregi i do rytmu modły i przeklęcia
w mieście na niby pod latarnią morską na ciemnym morzu.



 
COMMENTS


Niedaleko Brackiej

Tam, na Kazimierzu mozna nie tylko klezmerki ale nawet schizofrenii...
My rating:  

jestem Kazimierz

planeta tego miasta

dziekuje za wpisy

My rating

My rating:  
24.08.2011,  renee

My rating

My rating:  

Moja ocena

... zafascynował mnie ten wiersz, ma w sobie prawdziwe sacrum.
My rating:  

Moja ocena

twardo i pięknie stoisz w swoim miejscu i wierszu
pozdrawiam
My rating: