Słowa jak brzytwa
Upadł na podłogę nóż ciężkim słowem.
Potok zdań przede mną wylał się szambem.
Rozprysły się okruchy zrozumienia, bez nadziei,
Wszystkie frustracje wypłynęły po kolei.
Zimne spojrzenia tną ciszę jak brzytwa,
W głowie echo — krzyk pusty i mentalna bitwa.
Serce przybite do ściany detalem,
Każde wspomnienie pali jak rozżażonym metalem.
Zgasły już słowa, zostało milczenie,
Łapiesz oddechy jak ciężkie kamienie.
Z popiołów gniewu próbujesz się wznieść,
Choć nadal mocno zaciskasz pięść.
Potok zdań przede mną wylał się szambem.
Rozprysły się okruchy zrozumienia, bez nadziei,
Wszystkie frustracje wypłynęły po kolei.
Zimne spojrzenia tną ciszę jak brzytwa,
W głowie echo — krzyk pusty i mentalna bitwa.
Serce przybite do ściany detalem,
Każde wspomnienie pali jak rozżażonym metalem.
Zgasły już słowa, zostało milczenie,
Łapiesz oddechy jak ciężkie kamienie.
Z popiołów gniewu próbujesz się wznieść,
Choć nadal mocno zaciskasz pięść.

My rating
My rating
My rating