Ciemna strona księżyca
wszedłem w mury starych kamienic
rozsiadłem na zimnych schodach
chłód otulił kamienne ludzkie posągi
zobojętniałe na wczorajszą miłość
na pustym podwórku, wytrysnęła słona fontanna
kryształki tłuką o bruk
może zdążę złapać
ocalić
wszedłem między cienie
podniosły się umarłych głosy
objął mnie zimnym ramieniem
smutek ich wieczny
spojrzałem w niebo
szukając w nim odpowiedzi
a na nim księżyc świecił jaśniej
po ciemnej stronie
rozsiadłem na zimnych schodach
chłód otulił kamienne ludzkie posągi
zobojętniałe na wczorajszą miłość
na pustym podwórku, wytrysnęła słona fontanna
kryształki tłuką o bruk
może zdążę złapać
ocalić
wszedłem między cienie
podniosły się umarłych głosy
objął mnie zimnym ramieniem
smutek ich wieczny
spojrzałem w niebo
szukając w nim odpowiedzi
a na nim księżyc świecił jaśniej
po ciemnej stronie

My rating
My rating
My rating
My rating
My rating