Tętent mgieł

5.0/5 | 4


Chcę, abyś wyśnił mi się odziany
w najwytworniejszą melancholię.
Zatańcz ze mną tak wykwintnie,
żeby skończył się parkiet.

Wraz z grzechem podryguje światełko,
poczęte w jasny dzień.
Ja to światełko przyciskam do serca -
słyszę delikatny tętent mgieł,
przytulnych i delikatnych niby niewinność.

Ujmij w ciszę wykradzione słowa, myśli
tak posępne, że nie rozumiem
drogowskazów.
I choć czuję pod sobą żar krwi,
a myśli stoją w kolejce po więcej -
stanę się dowodem na istnienie świata.

O ile dobrze pamiętam, ciało stanie się
ziarenkiem w oku wroga.
Stanie się westchnieniem
pielęgnującym płuca.
I będzie nam dobrze, jak w przyszłości.

Jutrzejszy dzień powróci, choć
wysokie są schody, nie kursują pociągi.
Stanę się podrygiem nadziei, która nie może
się uwolnić spod powieki.



 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
25.06.2024,  Anna Szemiel

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
24.06.2024,  0.618