* (Znowu dzień wstaje nad zmęczone oczy)
Znowu dzień wstaje nad zmęczone oczy
ludzi oraz zwierząt, zaprzedanych nocy
oddających jej długi w ciemnych kazamatach
mieszkań, wielkie długi, nie na dni, a lata.
I miasto jak pancernik tonie, ginie w czasie
choć jeżdżą wciąż tramwaje, każdy na swej trasie
odrabia opóźnienia przez rozmokłe śniegi
i rzeka wlewa się pomiędzy oba brzegi.
Lecz zanim minie jeden obrót ziemi
wśród sprawiedliwych będą policzeni
ci, którzy nocy odrobili długi,
a reszta wstanie. Zacznie się dzień drugi.
ludzi oraz zwierząt, zaprzedanych nocy
oddających jej długi w ciemnych kazamatach
mieszkań, wielkie długi, nie na dni, a lata.
I miasto jak pancernik tonie, ginie w czasie
choć jeżdżą wciąż tramwaje, każdy na swej trasie
odrabia opóźnienia przez rozmokłe śniegi
i rzeka wlewa się pomiędzy oba brzegi.
Lecz zanim minie jeden obrót ziemi
wśród sprawiedliwych będą policzeni
ci, którzy nocy odrobili długi,
a reszta wstanie. Zacznie się dzień drugi.
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating