Nocami rapuję do lustra
Podłoga, zimna poduszka, obramowanie
łóżka, chcę stykać się pierwszy raz
każdego poranka mieszać owsiankę
z bananem na twarzy
dziewczynki w pokoju budzić całusem
prawiąc morały,
chcę być choć twoim ostatnim
doli okruszkiem
ostatnim wydechem pechem rachunkiem
dziesiątego każdego miesiąca
chcę wtrącać się w ważne sprawy
do kawy z mlekiem pienić
kłótnie z samotnie tkanych
wieczorów porą letnią i zimową
niemową kiedy przebodźcowany konasz
ona nie da ci tego co druga żona
konam, bez ciebie podłoga, poduszka zimna
bez obramowań.
łóżka, chcę stykać się pierwszy raz
każdego poranka mieszać owsiankę
z bananem na twarzy
dziewczynki w pokoju budzić całusem
prawiąc morały,
chcę być choć twoim ostatnim
doli okruszkiem
ostatnim wydechem pechem rachunkiem
dziesiątego każdego miesiąca
chcę wtrącać się w ważne sprawy
do kawy z mlekiem pienić
kłótnie z samotnie tkanych
wieczorów porą letnią i zimową
niemową kiedy przebodźcowany konasz
ona nie da ci tego co druga żona
konam, bez ciebie podłoga, poduszka zimna
bez obramowań.
My rating
My rating
My rating
My rating