Bez zaproszenia

author:  Kasia Dominik
5.0/5 | 3


Przyszła znienacka, niewyczekiwana
biała godzina – zawitała wcześnie.
Kotarę nocy na pół rozerwała,
gdy w środku lata zakwitły czereśnie.

Strąciła minuty z drabiny do nieba,
zdmuchując ślady mojej obecności.
Zabrała zdrowie, choć jej go nie trzeba
i pozbawiła dawnej niezłomności.

Nim zaświtało, przypomniała sobie,
że kiedy zdołam ruszyć w dalszą drogę,
wspomni pamięci o ciała chorobie,
na głowę włoży cierniową koronę.

Aż wreszcie znikła w bezkresnej krainie,
usiadła cicho nad błękitnym stawem,
by powspominać zapomniane imię,
tej która tęczy stała się przejawem.

Kasia Dominik



 
COMMENTS


My rating

My rating:  
20.01.2023,  mroźny

My rating

My rating:  
17.01.2023,  Kandr

My rating

My rating: