Poszlaki

author:  Kasia Dominik
5.0/5 | 3


Monstrualnieją plemiona
na skraju nocy pokruszonej
twardnieją

z okna po drugiej stronie
drętwieje tok rozmowy – wyrokuje
kto następny

Dron podziurawił niebo
materia organiczna pełza
z opóźnionym zapłonem
trzymając się lewego pasa

Rozszerzone źrenice
w kwiecistym ogniu z fałszu
na niebliskiej twarzy udają że są
w życiowej formie

Nowy człowiek stare nawyki
wąskie przestrzenie
instruktorzy posłuszeństwa
i ekolog przywiązany do latarni

A podobno są wolni
mają wybaczać mają być wybaczeni
z oszukańczych uśmiechów z epidemii spojrzeń
w noc pełną słońc

Kasia Dominik

Poem versions


 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
09.01.2023,  Edward Cz