O góralu szybowniku (wiersz monorymiczny)
Staruszek góral niejaki Jontek Mrowiec
mieszkał od zawsze w małej wsi Chromiec
żył sobie a z nim kurki, krówka i parę owiec
chociaż smutno nieco (bo był to wdowiec)
W lataniu za to jak prawdziwy zawodowiec
któregoś dnia zdjął w szopie duży pokrowiec
a sąsiedzi ujrzeli wtenczas piękny szybowiec
Jontek w mig minę miał dumną jak sportowiec
Sąsiad rzekł na to:
- Nie lepiej pociągiem, powiedz…?
- A gdzie tu kumie na wsi masz dworzec ?
powiedział potem pilot, pan Wit Biedroniec
- następny będzie już pewnie odrzutowiec
Jontek zaś zatknął na skrzydle proporzec
jeszcze krzyknął do ludzi: kierunek Solec
i poleciał…
największy tamtejszy góral światowiec
Czy będzie ciąg dalszy trudno teraz coś orzec
na razie Jontek jeszcze leci i na razie
KONIEC
mieszkał od zawsze w małej wsi Chromiec
żył sobie a z nim kurki, krówka i parę owiec
chociaż smutno nieco (bo był to wdowiec)
W lataniu za to jak prawdziwy zawodowiec
któregoś dnia zdjął w szopie duży pokrowiec
a sąsiedzi ujrzeli wtenczas piękny szybowiec
Jontek w mig minę miał dumną jak sportowiec
Sąsiad rzekł na to:
- Nie lepiej pociągiem, powiedz…?
- A gdzie tu kumie na wsi masz dworzec ?
powiedział potem pilot, pan Wit Biedroniec
- następny będzie już pewnie odrzutowiec
Jontek zaś zatknął na skrzydle proporzec
jeszcze krzyknął do ludzi: kierunek Solec
i poleciał…
największy tamtejszy góral światowiec
Czy będzie ciąg dalszy trudno teraz coś orzec
na razie Jontek jeszcze leci i na razie
KONIEC
My rating
My rating
My rating
My rating