Wygnany z rodzimych dróg

author:  Maksymilian Tchoń
5.0/5 | 3


Deputowany śmiechu
Poseł niestrudzony i jego exposè wedle odwilży w kraju Rad
Zrywam z trójpodziałem miłości:

Wyjdźmy na ulicę, by gładzić kobiet lica
Od Ojca do syna, syna do kobiety
Człowieka do świata
Artystą nowiu nie jestem, gdyż widziano mnie w dobie czystek
Kurz osiada na Biblii Pamperum
Jestem pełnią nadaremno, jestem nowiem zasług
Klauzula spojrzeń w dorzeczu zdrady czujesz wytyczne łez
Danina nocy już się dopełnia
Dziesięcina dnia ulega rozdarciu pysze czeremchy

Mój weltschmerz nie boli biegu czasu

Zasiadam w radzie soboru docierania słońca

Podczas konklawe westchnień
Uczę się tego, co wygnało mnie z dróg rodzimych

Panie, czy pytasz, czy odpowiadasz na me wahania?

Nie rozumiem czerwieni róży ani hebanu zachodu
Musisz i chcesz mnie mieć, więc nie pytajcie
Gdyż tylko w drodze mam stałe priorytety



 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating: