Nadzieja teraz i na wieki
Kiedy błękitu nie widać na niebie,
gdy ostre zadry prosto w serce lecą,
szukam promieni wewnątrz samej siebie,
niech jasno świecą.
A gdy nieszczęście dopada znienacka
i wicher sypie piaskiem prosto w oczy,
nie tracę wiary szczęśliwego dziecka,
choć krew z żył broczy.
Bo czas nadziei nastanie niebawem,
ukoi rany zadane przez ludzi.
Oczyści myśli miłosierdzia prawem,
ufność obudzi.
Znowu zakwitną stokrotki na łące,
barwne motyle przysiądą na dłoni.
Czarne chmurzyska i łzy nadchodzące
uśmiech przegoni.
Znikną bez śladu niemoc i cierpienie,
ciało uleczą życiodajne siły.
Rychło w niepamięć odejdzie zwątpienie
w otchłań mogiły.
Niczego więcej już nie potrzebuję,
wystarczy tylko słowo pocieszenia.
Wówczas złe chwile w radosne przekuję,
pełne wzruszenia.
Kasia Dominik
gdy ostre zadry prosto w serce lecą,
szukam promieni wewnątrz samej siebie,
niech jasno świecą.
A gdy nieszczęście dopada znienacka
i wicher sypie piaskiem prosto w oczy,
nie tracę wiary szczęśliwego dziecka,
choć krew z żył broczy.
Bo czas nadziei nastanie niebawem,
ukoi rany zadane przez ludzi.
Oczyści myśli miłosierdzia prawem,
ufność obudzi.
Znowu zakwitną stokrotki na łące,
barwne motyle przysiądą na dłoni.
Czarne chmurzyska i łzy nadchodzące
uśmiech przegoni.
Znikną bez śladu niemoc i cierpienie,
ciało uleczą życiodajne siły.
Rychło w niepamięć odejdzie zwątpienie
w otchłań mogiły.
Niczego więcej już nie potrzebuję,
wystarczy tylko słowo pocieszenia.
Wówczas złe chwile w radosne przekuję,
pełne wzruszenia.
Kasia Dominik
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating