Przez dziurkę od klucza Św. Andrzeja
W jesienną noc cisza gra,
między drzwiami miłość trwa,
płyną frazy strumieniem nęcąc sny,
zmysłowy dryg, słodycz ust,
ponętny wzrok, jędrny biust,
splot uścisków upojnie rozkoszny.
Kochankowie bez wstydu
miotają się z obłędu.
Dłonie szyję muskają, kark pieszczą,
biodra tańczą, ciała drżą,
lubieżności wciąż krążą,
żądze zmysłów z frenezji aż wrzeszczą.
W dziurce klucza znika cień,
za oknami wstaje dzień.
Błoga słodycz zasypia szczęśliwa,
zakochanych zespala,
ogień pragnień rozpala,
a patrzącym tęsknotę przyzywa.
Kasia Dominik
między drzwiami miłość trwa,
płyną frazy strumieniem nęcąc sny,
zmysłowy dryg, słodycz ust,
ponętny wzrok, jędrny biust,
splot uścisków upojnie rozkoszny.
Kochankowie bez wstydu
miotają się z obłędu.
Dłonie szyję muskają, kark pieszczą,
biodra tańczą, ciała drżą,
lubieżności wciąż krążą,
żądze zmysłów z frenezji aż wrzeszczą.
W dziurce klucza znika cień,
za oknami wstaje dzień.
Błoga słodycz zasypia szczęśliwa,
zakochanych zespala,
ogień pragnień rozpala,
a patrzącym tęsknotę przyzywa.
Kasia Dominik
My rating
My rating