Nigdy nie będą nią

author:  Kasia Dominik
5.0/5 | 9


Jeśli zmieni kolor włosów
rudowłosa o listkowych źrenicach,
ta z Księcia Edwarda,
która pachnie Zielonym Wzgórzem,
czy wypełni kosz o jabłko więcej?

Gdy pójdzie w sukurs z marchewką
naciętą przez ostry język,
to zrzuci piegi z nosa pasującego do pięści?

Uśmiech spada z ust z hukiem.
Ona szuka kobiety w sobie
(a może we mnie?).
Otwiera szafę skromnością zbitą
i ubiera psychopatologiczny sen.

Chwyta moje dłonie w zimy wiatr
spolegliwy mniej niż skoszona trawa.
Unoszę się i spadam z jej powiek.
Odpowiedzieć chcę, ale myśl grzęźnie
w gardzieli pomiędzy brodą a pępkiem.

Podnoszę czerep stłuczonego oka,
łapię tok wahadłem zegara.
Cofam niedorzeczność
spadających dat z kalendarza
i czekam na wyraz miny tafli
czasu, który pijany od soku z malin,
niedowidzi skazy krwotocznej

mojego piętna.

Kasia Dominik

Poem versions


 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
23.11.2022,  Kandr

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating: