U SCHYŁKU ŻYCIA

author:  Edward Cz
5.0/5 | 1


Niczym na wpół przejrzały liść
wyobcowany
nad samotnością pochylony z trudem
zmysły nasycić próbuję
godziny dnia rozciągając bezskutecznie
o niefrasobliwość potykam
rozsądek kuleje gubi
uśmiech przeznaczenie zdjęło
przed szereg wychodzi
co jego czeka
tęsknotą przychodzi cierpienie
z młodzieńczych drwiąc lat
wszystkich nie wykorzystał szans
schyłkiem życia na oparach jedzie
błogostanem w trans wspomnień wpadł
nie mając nic do ukrycia
nawet niebo
zawoalowany sprzedało kolor
jeszcze się rusza żyje
lecz w innym świecie
wzrusza często pytając siebie
czy już niebawem
kapliczny dzwon
bił będzie dla niego...



 
COMMENTS


My rating

My rating: