Galop

author:  Radzikowski
5.0/5 | 3


gałąź kiwnęła
Judasz zawisł
srebrniki wypadły
ufać skarbnikowi

patrz
nie grzmij
na pęczki
takich
grzmotów
braknie
w czeliści
poślij

kura ślepa
w ziarno
nie trafia
nie niesie
jaj
potrawką

ludzie ślepi
bez lasek
galopują
niczego po boku


x x x


dom w chmurze
mieszkający anioł
zerka czasem
nasłuchuje

monstrum opuściła
biegnie do nieba
wieczność cała
po cóż zapędy

a biały patrzy
bez rozkazu
Bóg pozwoli
podąży

obłok rozstąpił
martwe morze
zawisło nad moją
głową

x x x


solidny dąb
zamarzył
tysiąc lat
w kanadzie
sekwoją

piły oszczą
lasu nie szczędzą
opał meble
gazety

drukarze drążą
parmezan
zakreślony
pada z hukiem

kamraci
jesienie straciłem
wiosny
szczebiot ptaków


x x x



 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating: