LUSTRA MOGĄ ŻYĆ WIECZNIE
Lustra mogą żyć wiecznie
Od przyjścia na świat mozolnie kreują ludzkie odbicia
Pełzają raczkują wytrwale uczą się chodzić dorastają
Rosną im piersi i bicepsy a wraz z nimi pewność siebie
W ślubnej sukni czy dobrze dopasowanym garniturze
Wyglądają najpiękniej - najprzystojniej pod słońcem
W sam raz by począć nowe życie i obdarzyć nim świat
Wygładzają kurze łapki i wyrywają pierwsze siwe włosy
Z czasem przestają bo nie ogarniają wszystkich zmian
Akceptują łysinę nadkilogramy i przygarbiona sylwetkę
Cieszą się że jeszcze mają siłę w nogach i na uśmiech
Gdy uginają im się kolana pomagają… laska… balkonik
Zdecydowanie nie w stylu szekspirowskiej romantyki
Stoją tak długo jak potrafią oczekując nieuchronnego
Na granicy życia i śmierci modlą się o bezbolesność
Znikają im z pamięci kolejne obrazy aż do tabula rasa
W magazynowym czyśćcu dla luster panuje bezczas
Wolne od obrazów rozmyślają o meritum istnienia
Sensie życia istocie narodzin przemijaniu i śmierci
Godzą się same ze sobą i szklarzem który je stworzył
Pokornie oczekują chwili powołania do współistnienia
W której będzie im dane kreowanie nowego odbicia
Lustra mogą żyć wiecznie…
10 .11’22
Od przyjścia na świat mozolnie kreują ludzkie odbicia
Pełzają raczkują wytrwale uczą się chodzić dorastają
Rosną im piersi i bicepsy a wraz z nimi pewność siebie
W ślubnej sukni czy dobrze dopasowanym garniturze
Wyglądają najpiękniej - najprzystojniej pod słońcem
W sam raz by począć nowe życie i obdarzyć nim świat
Wygładzają kurze łapki i wyrywają pierwsze siwe włosy
Z czasem przestają bo nie ogarniają wszystkich zmian
Akceptują łysinę nadkilogramy i przygarbiona sylwetkę
Cieszą się że jeszcze mają siłę w nogach i na uśmiech
Gdy uginają im się kolana pomagają… laska… balkonik
Zdecydowanie nie w stylu szekspirowskiej romantyki
Stoją tak długo jak potrafią oczekując nieuchronnego
Na granicy życia i śmierci modlą się o bezbolesność
Znikają im z pamięci kolejne obrazy aż do tabula rasa
W magazynowym czyśćcu dla luster panuje bezczas
Wolne od obrazów rozmyślają o meritum istnienia
Sensie życia istocie narodzin przemijaniu i śmierci
Godzą się same ze sobą i szklarzem który je stworzył
Pokornie oczekują chwili powołania do współistnienia
W której będzie im dane kreowanie nowego odbicia
Lustra mogą żyć wiecznie…
10 .11’22
My rating
My rating
@ Kandr
Lustra mnie zawsze fascynowaly :) Zreszta nie tylko mnie, rowniez Czarownice z Krolewny Sniezki, Alicje w Krainie Czarow, E. Scoli, Kandr'a...; w lustra sie wchodzilo i wychodzilo z luster. Uklon w strone madrosci wlosow ;)) To moj trzeci wiersz o lustrze/ lustrach.Drugi to walls https://www.emultipoetry.eu/pl/poem/60485,ipogs-walls-nie-narzekaj Natomiast pierwszy wedlug mnie najlepiej sie komponuje pasuje do Twojego komentarza :https://www.emultipoetry.eu/pl/poem/101122,stare-lustro . Dziekuje za komentarz, ktory jest rownie interesujacy jak sam temat ...i zdecydowanie zasial ziarno czwartego :DPozdrawiam serdecznie
My rating
My rating
My rating
My rating
Lustra w sali
"Bal"-owej filmu E.ScoliZbyt silne skojarzenie by pominąć.
Myślałem o tych lustrach kilkadziesiąt lat siedząc u fryzjera i gapiąc się na siebie starzejącego, aż włosy rozwiązały same te metafizyczne spotkania.