Wolna od naleciałości

author:  Kasia Dominik
5.0/5 | 8


Nie potrzebuję nadziejnej zieleni,
by to co piękne zatrzymać w pamięci.
Wody sodowej, która w głowie mąci,
by to co złudne, w prawdziwość zamienić.

Nie dla mnie chwała, majestat w przestrzeni,
słowa uznania, glorie dookoła.
Oddam od zaraz, wszystko to, co zdołam
chwycić w dwie ręce, gdy świt się zrumieni.

Półsenny umysł otworzę szeroko,
by w duszy wskrzesić rozproszone dźwięki,
którymi karmię niedomknięte oko.
Wówczas poczuję swobodę poezji.

Kasia Dominik



 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
09.11.2022,  mroźny

My rating

My rating: