istnieją jeszcze tamte bramy
wieczory nie wiedzieć dlaczego
ciągle się wydłużały
o dopisanie zawsze od początku
drogi zakrzywiały się
w najmniej spodziewanym akapicie
gęstniał od dymu nadpalonych
zapisanych serwetek i widocznych kropek
na następne znaki rozpoznawcze
w neonowych arteriach miasta
jakże byliśmy nieuważni
w tym biegu po światło
lub ciemność pasującą do bieli
tyle nam przeciekło przez palce
chwytające miraże po elipsie
pozostawała tylko biel
dobrze pasowała do odczuć przeczuć
które miały się odcisnąć na drodze
ciągle płynie w krwiobiegu
nieupuszczona do ostatniej kropli
ciągle się wydłużały
o dopisanie zawsze od początku
drogi zakrzywiały się
w najmniej spodziewanym akapicie
gęstniał od dymu nadpalonych
zapisanych serwetek i widocznych kropek
na następne znaki rozpoznawcze
w neonowych arteriach miasta
jakże byliśmy nieuważni
w tym biegu po światło
lub ciemność pasującą do bieli
tyle nam przeciekło przez palce
chwytające miraże po elipsie
pozostawała tylko biel
dobrze pasowała do odczuć przeczuć
które miały się odcisnąć na drodze
ciągle płynie w krwiobiegu
nieupuszczona do ostatniej kropli
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating