Zaproszenie czyli niepewność
Nagle zjawiłeś się w moim życiu,
przed tobą było wielu…
Niczym okruch kosmosu, piasek życia,
ze spraw chaosu przyszedłeś przyjacielu.
Nierealny, daleki, a znajomy przecież
spokój przyniosłeś i… dałeś mi.
Choć sam – nie sam jak ja
- samotny… we wszechświecie.
Odtąd oglądasz mnie proroka okiem,
przeglądasz w mych źrenicach.
Czujesz mnie, dotykasz, widzisz,
to jednak nie wzrokiem…
Tlą się w nas uczucia nienazwane,
to znów palą jak gasnące gwiazdy.
Czasem smutne, a bywa - najlepsze, jasne
niczym zorza, w słońcu skąpana rano…
Kochać cię mogę przyjacielu
lecz tylko duszy krynicą, kochać jak brata...
Jesteś jak diament czarny,
pośród mojego świata.
Spokój, siła, magii białej potęga
i głębia twych oczu..
Upada żywą krwią we mnie,
na duszy mej przeźrocza….
Jesteś mój przyjacielu źródłem,
początkiem, tablicą zapisaną
winem, chlebem i miodem.
Tęsknotą nie nazwaną, moich śmiejących oczu.
Masz w moim sercu pokój,
w którego jasną przestrzeń wysłałam zaproszenie…
Kiedyś, zmęczony Prawdą – przyjdź…
Rozgość się, usiądź i.. schroń w mych światłocieniach.
(A.M.K.) 2013
przed tobą było wielu…
Niczym okruch kosmosu, piasek życia,
ze spraw chaosu przyszedłeś przyjacielu.
Nierealny, daleki, a znajomy przecież
spokój przyniosłeś i… dałeś mi.
Choć sam – nie sam jak ja
- samotny… we wszechświecie.
Odtąd oglądasz mnie proroka okiem,
przeglądasz w mych źrenicach.
Czujesz mnie, dotykasz, widzisz,
to jednak nie wzrokiem…
Tlą się w nas uczucia nienazwane,
to znów palą jak gasnące gwiazdy.
Czasem smutne, a bywa - najlepsze, jasne
niczym zorza, w słońcu skąpana rano…
Kochać cię mogę przyjacielu
lecz tylko duszy krynicą, kochać jak brata...
Jesteś jak diament czarny,
pośród mojego świata.
Spokój, siła, magii białej potęga
i głębia twych oczu..
Upada żywą krwią we mnie,
na duszy mej przeźrocza….
Jesteś mój przyjacielu źródłem,
początkiem, tablicą zapisaną
winem, chlebem i miodem.
Tęsknotą nie nazwaną, moich śmiejących oczu.
Masz w moim sercu pokój,
w którego jasną przestrzeń wysłałam zaproszenie…
Kiedyś, zmęczony Prawdą – przyjdź…
Rozgość się, usiądź i.. schroń w mych światłocieniach.
(A.M.K.) 2013

My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
@
Dziękuję Marku i pozdrawiam :)My rating
Moja ocena
Nie dośc że dobry to jeszcze niezwykle sprawnie napisany.Mogę powiedzieć; lekkośc czytania poważnego tematu.