Słyszałem, widziałem
Słyszałem słowa, które zaniemówiły
Widziałem rzeczy, które przeczyły człowieczeństwu
Gładziłem nagie piersi kobiet
przy czym nigdy nie zapukałem do granic Wszechświata
Czułem zimno, kiedy gniew schodził lawiną z pomników gór
Woń twego ciała zaczarowała mnie, szeptucho
w rytmie niedostatku i doli wychowania w symetrycznej arytmii serca kochającego do granic
dłoń łaknących dotykania
i ust skazanych na czekanie
by Byli szczęśliwi dawniejsi poeci
pod liściem dębu
by nic nie pochwyciło Jasności promienistych
w nieczystych myślach miażdżonym codziennie przez promień słońca kamieniu
niech jego cierpliwość dojrzeje w ustach ćwicząc wasze milczenie
Oponuję dla was odwracając wzrok w kierunku księżyca
tego gentlemana
z codziennej wędrówki przez pełnię życia
uwielbiam rozstępujące się powieki po nocy
uwielbiam zszyte rany nocą
Mój mały język ludzkości - ma chwila tryumfu
(minęły wieki świata)
znów uderzył o gardziel czyśćca podniebienia,
a ja swoje stare błędy przeżywam
na nowo
Widziałem rzeczy, które przeczyły człowieczeństwu
Gładziłem nagie piersi kobiet
przy czym nigdy nie zapukałem do granic Wszechświata
Czułem zimno, kiedy gniew schodził lawiną z pomników gór
Woń twego ciała zaczarowała mnie, szeptucho
w rytmie niedostatku i doli wychowania w symetrycznej arytmii serca kochającego do granic
dłoń łaknących dotykania
i ust skazanych na czekanie
by Byli szczęśliwi dawniejsi poeci
pod liściem dębu
by nic nie pochwyciło Jasności promienistych
w nieczystych myślach miażdżonym codziennie przez promień słońca kamieniu
niech jego cierpliwość dojrzeje w ustach ćwicząc wasze milczenie
Oponuję dla was odwracając wzrok w kierunku księżyca
tego gentlemana
z codziennej wędrówki przez pełnię życia
uwielbiam rozstępujące się powieki po nocy
uwielbiam zszyte rany nocą
Mój mały język ludzkości - ma chwila tryumfu
(minęły wieki świata)
znów uderzył o gardziel czyśćca podniebienia,
a ja swoje stare błędy przeżywam
na nowo
My rating
My rating
My rating