SONET LYRYCZNY
Późną wiosną a może już latem
Gdy staliśmy pod Barbakanem
Ty spódniczkę miałaś w szkocką kratę
No i strasznie podrapane kolana
Róże rosły na klombie przy mostku
A łabędzie w stawie piły wodę
Tobie piesek uciekł między róże
No i stąd te kolana... démodé
Wieczór zaczął już spacer po Plantach
Księżyc patrzył znad Bramy Floriańskiej
A po szynach szalały tramwaje
Nad dachami dzwoniły kuranty
Obok biegły gdzieś myśli bezpańskie
Tak to było - czy mi się wydaje?
Gdy staliśmy pod Barbakanem
Ty spódniczkę miałaś w szkocką kratę
No i strasznie podrapane kolana
Róże rosły na klombie przy mostku
A łabędzie w stawie piły wodę
Tobie piesek uciekł między róże
No i stąd te kolana... démodé
Wieczór zaczął już spacer po Plantach
Księżyc patrzył znad Bramy Floriańskiej
A po szynach szalały tramwaje
Nad dachami dzwoniły kuranty
Obok biegły gdzieś myśli bezpańskie
Tak to było - czy mi się wydaje?
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating