Savoir-vivre współodczuwania
Łan zły plon wyda bez promieni,
bochen sczerstwieje w ciemnym spichrzu,
człowiek uwiędnie, gdy grzech krzewi
suche badyle w duszy wnętrzu.
Ile cierpienia serce zniesie,
a ile bólu marne ciało,
kiedy pod sercem ziarno przaśne
pęcznieje gniewem jakże dziarsko.
Jednak w zanadrzu wzrasta ufność,
że jeśli bliźni życzliwością
napełni usta, mocno wierząc,
szczęście i radość w nim zagoszczą.
Wystarczy jeno spojrzeć dalej,
niż oko sięga za horyzont,
by ujrzeć miłość w nieba bramie,
niczego w życiu się nie wstydząc.
Przeto czas biegnie niesłychanie,
nie wrócą słowa gdzieś rzucone.
Wszystko przeminie po tej stronie,
zostaną tylko puste dłonie.
Dlatego siejmy przyjaźń wokół,
niechaj zakwitnie białą różą,
a w kartkę wsiąknie wiersza tytuł,
dobrą nowinę ludziom wieszcząc.
Kasia Dominik
bochen sczerstwieje w ciemnym spichrzu,
człowiek uwiędnie, gdy grzech krzewi
suche badyle w duszy wnętrzu.
Ile cierpienia serce zniesie,
a ile bólu marne ciało,
kiedy pod sercem ziarno przaśne
pęcznieje gniewem jakże dziarsko.
Jednak w zanadrzu wzrasta ufność,
że jeśli bliźni życzliwością
napełni usta, mocno wierząc,
szczęście i radość w nim zagoszczą.
Wystarczy jeno spojrzeć dalej,
niż oko sięga za horyzont,
by ujrzeć miłość w nieba bramie,
niczego w życiu się nie wstydząc.
Przeto czas biegnie niesłychanie,
nie wrócą słowa gdzieś rzucone.
Wszystko przeminie po tej stronie,
zostaną tylko puste dłonie.
Dlatego siejmy przyjaźń wokół,
niechaj zakwitnie białą różą,
a w kartkę wsiąknie wiersza tytuł,
dobrą nowinę ludziom wieszcząc.
Kasia Dominik
My rating
My rating
My rating