Victoria

5.0/5 | 3


Wchodzisz na salę, spięty jak struna.
Wokół unosi się pełna grozy łuna.
Ciężko oddychasz, powietrza Ci brak.
Czujesz się jakbyś zszedł w inny świat.

Idziesz w kierunku życia i śmierci.
Podany Ci skalpel w Twym ręku świeci.
Kropla po karku spływa Ci słona.
Czekasz, aż opadnie ciężka zasłona.

Kurtyna w dół, ten dzień jest Twój.
Chirurgiczną stalą odcinasz ból.
W twych rękach spoczywa czyiś cały świat.
Ostrożnie łataj tych kilka wad.

Jesteś sędzią, panem i władcą.
Zostałeś dziś prawdziwym wybawcą.
Nicią to życie pozaszywałeś.
Ze śmiercią rozdanie w karty wygrałeś.



 
Kommentare


@ Oliwia Gaździńska

dużo emocji i podziwu dla kunsztu chirurga. Pomyśl o unowocześnieniu przekazu

@ Marek Porąbka

Chyba nie rozumiem.
Joł.

@ jakub mistral

Jakubie jestem łagodny jak baranek.
Joł?

Moja ocena

...ale z klasą i przekazem Marku :)))))))))
Meine Bewertung:  

W zasadzie...

... joł.

Meine Bewertung

Meine Bewertung:  

Meine Bewertung

Meine Bewertung: