Spotkanie z Innym - Wenecki kloszard

Autor:  Isabella Degen
4.8/5 | 18


"Wenecjo moja Wenecjo” – tak wołał co rano
siedząc na kamiennej ławce przy Pałacu Dożów
każdego dnia pozdrawiał gołębie i płynące gondole
w mieście swoich przodków
krył się przed skwarem słońca w podcieniach murów
nadsłuchając opowiadań kamiennych ścian
poduszką było mu kilka gazet i plecak bezcenny
niedużo potrzebował do szczęścia
suchą bułkę i skibkę snu
tłum przed nim snuł się jak kolorowy film z Hollywood
czasem ktoś zapytał skąd przybył i dlaczego tu jest ?
on odpowiadał zawsze tak samo
„Wenecjo moja Wenecjo – kocham cię”

od wielu lat kamienna ławka pusta
krajobrazu miasta
pożegnał bezimiennego "Dożę"

Poem versions
Das Gedicht wurde übersetzt von:


 
Kommentare


Meine Bewertung

Meine Bewertung:  

to niemal jak o mnie

kocham Wenecję i noszę sygnet z tombaku atrybut królestwa złomu ... ;)
21.09.2012,  0364

Meine Bewertung

Meine Bewertung:  
21.09.2012,  0364

Meine Bewertung

Meine Bewertung:  

Meine Bewertung

Meine Bewertung:  

Moja ocena

:)
Meine Bewertung:  

Meine Bewertung

Meine Bewertung:  
17.09.2012,  renee

Meine Bewertung

Meine Bewertung:  

Meine Bewertung

Meine Bewertung:  

Meine Bewertung

Meine Bewertung:  

Moja ocena

i miasto kiedyś przeminie... razem z nim
Meine Bewertung:  

Meine Bewertung

Meine Bewertung:  

Meine Bewertung

Meine Bewertung:  

Meine Bewertung

Meine Bewertung:  

Meine Bewertung

Meine Bewertung:  

Meine Bewertung

Meine Bewertung:  

Meine Bewertung

Meine Bewertung:  

@

Dziekuję W.A.B. za czytanie moich wierszy :)

Przepraszam

Przepraszam chciałem więcej a wcisnąłem cztery

Meine Bewertung

Meine Bewertung: