Ziemia obiecana

5.0/5 | 7


Przytrafiło się pewnego razu
kamienia nadepnięcie

Przytrafiło się
bieli i czerni zetknięcie

Pewnego razu
ogień zaprószyłem
i wodę w stanie
stałym

odkupiłem od nagości

Jest teraz dom,
w którym

kolej ma swe równoległe
tory
i krzyż nie prostopadle
zrzeka się północy

Nasze drogi się nie przetną
Nasze drogi jednak mają stacje

na dnie kałuży
odbicie

bieguna przywileju
w którym ciepło

się przytrafia trwale
To nie ogień

lecz siła mięśni
drwala

utrzymała proporcje
kropki w kropkę
i niedopowiedzenia w niedopowiedzenie
inicjał sięgnął nieba

znaki zodiaku
się spłoszyły

Ale książki leżą na półkach
a w nich świat
stojący otworem

dlatego
i,
bo kto wybiera bezdomność
ma dach świata
nad głową

a kogo miłość wybierze
nie przytrafia się
lecz współtworzy

wszystkie
nadzieje

wirując
w architekturze słów
mające jakąś logikę

choćby

niepewne laury
spadają
ubogacając

ogród
o nim pamiętajmy,
pamiętajmy o nim,
stamtąd przyszliśmy

Jest teraz dom
z ogrodem
alfabetycznym

w którym
ziemia podeptana
w którym
ziemia obiecana
w którym
ziemia oszalała
w którym
ziemia zamarła
i narodziła się
od nowa

w którym ziemia
ta ziemia
sypia z tym
słońcem

w którym
jeszcze
centrum wszechświata
jest ojcowska ziemia

w którym
w którym

jest epopeja

a ten, kto wierzy

szczęśliwy

Poem versions


 
Kommentare


Meine Bewertung

Meine Bewertung:  

Meine Bewertung

Meine Bewertung:  

Meine Bewertung

Meine Bewertung:  

Meine Bewertung

Meine Bewertung:  

Meine Bewertung

Meine Bewertung:  

Meine Bewertung

Meine Bewertung:  

Meine Bewertung

Meine Bewertung: