Ewangelia
Obdarowani, nie wyżyją z daru.
Skończą w urzędach, z niezachwianą wiarą
nudząc się, prosząc chleba powszedniego.
I nie zapyta żaden z nich - dlaczego.
A o szesnastej, kiedy w płaskim ślizgu
słońce sens traci na srebrzystej rzece -
pójdą, trzymając się za ręce. Przyzwą
tym gestem inną pamięć i pociechę.
Dni coraz bardziej zimne. Piszą
zbyt trudną powieść swoim dni znużeniem.
I tylko czasem dar ich mówi w ciszy
językiem ognia, wiarą w przemienienie.
Skończą w urzędach, z niezachwianą wiarą
nudząc się, prosząc chleba powszedniego.
I nie zapyta żaden z nich - dlaczego.
A o szesnastej, kiedy w płaskim ślizgu
słońce sens traci na srebrzystej rzece -
pójdą, trzymając się za ręce. Przyzwą
tym gestem inną pamięć i pociechę.
Dni coraz bardziej zimne. Piszą
zbyt trudną powieść swoim dni znużeniem.
I tylko czasem dar ich mówi w ciszy
językiem ognia, wiarą w przemienienie.

Meine Bewertung
Meine Bewertung
Meine Bewertung
Meine Bewertung
Meine Bewertung
Moja ocena
Dziś rano otworzyłem fragment Ewangelii zaczynający się od słów:,,Przyszedłem rzucić ogień na ziemię..",
co mnie utwierdziło, że sen z poprzedniej nocy miał szczególne znaczenie. Była w nim walka i faktycznie chciałem się wyzwolić rzucając ogień. Co dziwniejsze, to oponentem był mój wujek, którego kocham i szanuję..
Dalsza część Ewangelii jest o różnicach w najbliżej rodzinie..
Meine Bewertung
Moja ocena
Walking dead