Na wieczność i na nigdy
Gdy w krajobrazie lipcowego nieba
złociste słońce rozpromienia ziemię,
wspominam lato, w którym żar doskwierał,
a Ty mówiłeś: zawsze cię obronię.
Kiedy trzymałeś moje zimne dłonie,
serce mi biło niczym dzwon Zygmunta.
Policzki blade w uśmiech wystrojone,
pragnęły wiecznie pieszczoty pamiętać.
Wspólne wyprawy do Zakopanego,
chwile radosne i nocne rozmowy,
szybko minęły – uczucie oziębło,
pozostał smutek łzami namaszczony.
Wiele bym dała, aby móc ponownie,
na kilka sekund spojrzeć w piwne oczy.
Z czystym sumieniem o krzywdach zapomnieć
i z przyjacielem w nowe jutro wkroczyć.
Byłeś i będziesz chłopakiem z gitarą,
pierwszą miłością o zapachu fiołków.
Nim noc się skończy, gwiazdy nam zagrają
melodię szczęścia, która do gwiazd sięga.
Kasia Dominik
złociste słońce rozpromienia ziemię,
wspominam lato, w którym żar doskwierał,
a Ty mówiłeś: zawsze cię obronię.
Kiedy trzymałeś moje zimne dłonie,
serce mi biło niczym dzwon Zygmunta.
Policzki blade w uśmiech wystrojone,
pragnęły wiecznie pieszczoty pamiętać.
Wspólne wyprawy do Zakopanego,
chwile radosne i nocne rozmowy,
szybko minęły – uczucie oziębło,
pozostał smutek łzami namaszczony.
Wiele bym dała, aby móc ponownie,
na kilka sekund spojrzeć w piwne oczy.
Z czystym sumieniem o krzywdach zapomnieć
i z przyjacielem w nowe jutro wkroczyć.
Byłeś i będziesz chłopakiem z gitarą,
pierwszą miłością o zapachu fiołków.
Nim noc się skończy, gwiazdy nam zagrają
melodię szczęścia, która do gwiazd sięga.
Kasia Dominik
Meine Bewertung
Meine Bewertung