Białe ciało rzeki

5.0/5 | 9


Tamtego lata chodziliśmy na spacery nad rzekę,
patrzyliśmy, jak jej białe ciało najpierw występowało
z brzegów, a potem uspokajało się, oddychając coraz
spokojniej.

Zamykałam oczy, by poczuć, jak żywioł pulsuje
w moich niespokojnych żyłach.

Ciepła ziemia drżała od szeptów oswojonych ptaków.
Mgła wsiąkała w poranioną skórę wierzb, wiotkie gałęzie
miękko oplatały wieczorną ciszę. Słony wiatr przynosił
zapach czarnej irgi.

Krople światła i cienia wypełniały nasze połączone
dłonie. Wtórowaliśmy ptakom, szepcząc słowa,
które miały już nigdy nie powrócić.

Zbliżał się wrzesień, miesiąc dojrzewający do milczenia.
Miesiąc niechcianych pożegnań, niezagojonych słów.

Za rok powrócę sama na opuszczony brzeg białej rzeki.
Położę dłonie na martwej miłości. Zapomnę.



 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
28.11.2025,  Ula eM

My rating

My rating:  

Dziękuję. za te słowa

Nie wiem, co więcej napisać. Po prostu dziękuję... dziękuję.

My rating

My rating:  
28.11.2025,  Charlie Cbdo

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
28.11.2025,  PIERRE