DYM

5.0/5 | 2


DYM

Na skrzydłach ponad ciszą postrzępioną
niczym katharsis z Księżycem pod pachą
unosi się nad rozgwieżdżoną Barceloñą
dym… leniwy zwid szarej metafory łzawy
miód z prochów lepkich pełną garścią, gdzieś
niepotrzebnych myśli chromych, koślawych
z pajęczynami za góry ulata, za piniowy las
i dalej… dalej… za kataloñską wieś

Za niecierpliwe widnokręgi życia
i za dzieñ dobry… wrzucony kamieniem
zamglonym podmuchem poranka
niczym mistycyzm z nas
głębszym błękitu nie raniąc odcieniem
gdzie zły duch kokonem mocarnym
tęcze oplata zamyśleniem
okrywa zorze kapturem refleksji
kosmicznie czarnym

Dziś wiersza wariacjami mamiąc
zatrzymać usiłuję tę konkluzję
między tęsknotą a uśmiechem szczerym
bo gdybym wiedział wczoraj czego i dziś nie wiem
i umiał wtedy co od wczoraj umiem
nie ścigałbym się z czasem naszej ery
rozrzuciłbym wszystkie wspomnienia
bajecznego życia odbicie
w chwili ostatniej skrzętnie układane
wszystkie nieproste litery

Bo minie życie
sen skradnie i prawie po sprawie

⊰Ҝღ$⊱……………………………………………………… Barceloña - 19 lutego '14



 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating: