Diss na Michała Zabłockiego
dzisiaj w nocy o północy
rzecz się stała niesłychana
Smok Wawelski zjadł Michała
bo na murze wiersze pisze
tym zakłóca smoczą ciszę
aby nie stracić szybko wątku
już opowiadam od początku
cała historia jest wspaniała
żal mi jest tylko ciut Michała
smok miał udane dotąd życie
gdzieś pod Wawelem mieszkał skrycie
bał się dzieciaków biedaczysko
one wiedziały o nim wszystko
był typem smoka samotnika
nigdy nie zajrzał do kielicha
wszyscy go tu w Krakowie znali
i w pas ze strachu się kłaniali
ale pewnego dnia o brzasku
przybiegł na rynek Michał w kasku
rozpędził ludzi w lewo, w prawo
i kazał sobie walić brawo
a pomysł miał nie byle jaki
wymyślił sobie tak dla draki
będzie wyświetlał wprost na murze
wiersze kolegów swych po piórze
na Brackiej się zbierają tłumy
jakby ulica była z gumy
żądają ciągle nowych wierszy
i każdy chce przeczytać pierwszy
krzyku jest przy tym co niemiara
stałem tu pierwszy panu wara
noc jest za krótka na czytanie
a pan się wpycha drogi panie
smok długo wrzaski tolerował
trochę głębiej się w jamę schował
nim minął miesiąc był gotowy
wybiję mu ten pomysł z głowy
zaczaił się wieczorem w bramie
bo gdzieś to widział na ekranie
gdy Michał Bracką defilowal
smok go po prostu skonsumował
nic nie pomoże tu Dratewka
to nie ta bajka, nie ta śpiewka
Michał na karę sobie zasłużył
bo wawelskiemu spokój zburzył
rzecz się stała niesłychana
Smok Wawelski zjadł Michała
bo na murze wiersze pisze
tym zakłóca smoczą ciszę
aby nie stracić szybko wątku
już opowiadam od początku
cała historia jest wspaniała
żal mi jest tylko ciut Michała
smok miał udane dotąd życie
gdzieś pod Wawelem mieszkał skrycie
bał się dzieciaków biedaczysko
one wiedziały o nim wszystko
był typem smoka samotnika
nigdy nie zajrzał do kielicha
wszyscy go tu w Krakowie znali
i w pas ze strachu się kłaniali
ale pewnego dnia o brzasku
przybiegł na rynek Michał w kasku
rozpędził ludzi w lewo, w prawo
i kazał sobie walić brawo
a pomysł miał nie byle jaki
wymyślił sobie tak dla draki
będzie wyświetlał wprost na murze
wiersze kolegów swych po piórze
na Brackiej się zbierają tłumy
jakby ulica była z gumy
żądają ciągle nowych wierszy
i każdy chce przeczytać pierwszy
krzyku jest przy tym co niemiara
stałem tu pierwszy panu wara
noc jest za krótka na czytanie
a pan się wpycha drogi panie
smok długo wrzaski tolerował
trochę głębiej się w jamę schował
nim minął miesiąc był gotowy
wybiję mu ten pomysł z głowy
zaczaił się wieczorem w bramie
bo gdzieś to widział na ekranie
gdy Michał Bracką defilowal
smok go po prostu skonsumował
nic nie pomoże tu Dratewka
to nie ta bajka, nie ta śpiewka
Michał na karę sobie zasłużył
bo wawelskiemu spokój zburzył
My rating
komentarz
Jestem zachwycona tym pysznym daniem z Pana Michala. Zastanawian sie, czy do dania byly buraczki czy marchewka z groszkiem. Ujela mnie subtelna aluzja do koturnowosci wawelskich smokow, ktorym przeszkadza pisanie na nobliwych krakowskich murach! Przepraszam za brak znakow diakrytycznych, ale jestem we Wloszech, a tu jakas inna klawiatura. Serdecznie,Ewa
My rating
My rating
My rating
My rating
Moja ocena
Fajna zabawa. Też napisałam dissa. WciągająceMoja ocena
Brawo!Moja ocena
lecz Smok nie strawił Michała-biesateraz ziać musi za sms-a
(za dwa smsy- choć kosztują słono
smok zieje nawet tą drugą stroną:)))))
pozdrawiam Cię Waldku
My rating
My rating
My rating
My rating
Moja ocena
Fajny pomysł :)))My rating
My rating
My rating