Mam pytanie...
A co można zrobić!
Wykrzyczeć się wierszem,
wypłakać, uśmiechnąć i żyć dalej.
To nie karabin maszynowy,
słowem nie można zabić, nawet serią słów,
które wiercą dziury w sercu
i nie trzeba mieć pozwolenia na broń.
Ludzie bez duszy odporni są na słowa,
a ci wrażliwi,
ci delikatni,
oni nie czytają wierszy.
Muszą martwić się swoją bezbronnością.
Żadnych skrzydeł
motylich, może tylko anielskie,
te od Anioła Stróża.
I tyle.
Bo co można zrobić.
No, co?
Wykrzyczeć się wierszem,
wypłakać, uśmiechnąć i żyć dalej.
To nie karabin maszynowy,
słowem nie można zabić, nawet serią słów,
które wiercą dziury w sercu
i nie trzeba mieć pozwolenia na broń.
Ludzie bez duszy odporni są na słowa,
a ci wrażliwi,
ci delikatni,
oni nie czytają wierszy.
Muszą martwić się swoją bezbronnością.
Żadnych skrzydeł
motylich, może tylko anielskie,
te od Anioła Stróża.
I tyle.
Bo co można zrobić.
No, co?

My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating