Być może...
być może aby uniknąć swojego rozgoryczenia
jak tragedii jakobickiej
wołam...
powieście mnie głową w dół
dajcie snu
snu głębokiego nieprzerywanego
cyzelowanymi wątpliwościami
być może zerwę się do lotu
nad kukułczym gniazdem
zawieszonego na powiece trzeciego oka
łukiem uniosę się nad mokrym chodnikiem
być może wynajmę moim aniołom
pokój na poddaszu
gdy im przyjdzie czuwać nade mną
przy pełni księżyca
być może jeszcze opowiem wam
o przelotnych miłostkach
w wielobarwnych kłamstwach
i wszystkich językach świata
być może i strach opadnie
jak kurz po wielkiej bitwie
mojego białego i czarnego ja
wynik zdaje się być przesądzony
być może wojna domowa w Hiszpanii
miała zerwać łańcuchy niewolnikom
a potrącony przez pijanego kierowcę
otrzepał się jakby nic się nie stało
być może smętni bogowie snują spekulacje
na temat Ikara Breughla
i uśmiechu Leonarda da Vinci
na portrecie Giocondy
być może są odurzeni marychą
od tego dealera Jamala
którego zastrzelili na Brooklynie
miał siedemnaście lat i zbierał na studia
być może chaos rozmontował ciszę
tak że nawet klauni na arenach
wykrzykują swoje mierne pantomimy
ku uciesze durnej gawiedzi
być może wszystkie oczy
kiedyś zamkną się szeroko
na odległość mrugnięcia powieką
pod którą tylko profuzja soli
być może świat jest górą lodową
pod której powierzchnią chowamy
wszystkie nasze lęki i maski
dzisiaj będę Jokerem
być może ta głęboka rysa na szkle
to tekst modlitwy kogoś kto zmarł
ciekawość wydrapana
namiętną dłonią pożądania
być może to tylko wiersz
o tym co być może miało być a nie jest
może to życie a być może maraBóg
być może jestem poetą?
być może...
jak tragedii jakobickiej
wołam...
powieście mnie głową w dół
dajcie snu
snu głębokiego nieprzerywanego
cyzelowanymi wątpliwościami
być może zerwę się do lotu
nad kukułczym gniazdem
zawieszonego na powiece trzeciego oka
łukiem uniosę się nad mokrym chodnikiem
być może wynajmę moim aniołom
pokój na poddaszu
gdy im przyjdzie czuwać nade mną
przy pełni księżyca
być może jeszcze opowiem wam
o przelotnych miłostkach
w wielobarwnych kłamstwach
i wszystkich językach świata
być może i strach opadnie
jak kurz po wielkiej bitwie
mojego białego i czarnego ja
wynik zdaje się być przesądzony
być może wojna domowa w Hiszpanii
miała zerwać łańcuchy niewolnikom
a potrącony przez pijanego kierowcę
otrzepał się jakby nic się nie stało
być może smętni bogowie snują spekulacje
na temat Ikara Breughla
i uśmiechu Leonarda da Vinci
na portrecie Giocondy
być może są odurzeni marychą
od tego dealera Jamala
którego zastrzelili na Brooklynie
miał siedemnaście lat i zbierał na studia
być może chaos rozmontował ciszę
tak że nawet klauni na arenach
wykrzykują swoje mierne pantomimy
ku uciesze durnej gawiedzi
być może wszystkie oczy
kiedyś zamkną się szeroko
na odległość mrugnięcia powieką
pod którą tylko profuzja soli
być może świat jest górą lodową
pod której powierzchnią chowamy
wszystkie nasze lęki i maski
dzisiaj będę Jokerem
być może ta głęboka rysa na szkle
to tekst modlitwy kogoś kto zmarł
ciekawość wydrapana
namiętną dłonią pożądania
być może to tylko wiersz
o tym co być może miało być a nie jest
może to życie a być może maraBóg
być może jestem poetą?
być może...
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating