RAZ PO RAZ

5.0/5 | 1


RAZ PO RAZ

Dryfują meandrami niewinne myśli
szlakiem pod wiatr zbłąkanych lęków
mijając kaskady rozpaczy
pośród kolumn zmartwień
mrocznego teatru tragikomedii
z antraktami konwulsji
świata w uścisku demonów, siepaczy

Dźwięcząc w euforii raz po raz
impregnują noc w noc
trzymają bez celu
przy niewykochanym życiu
z wyrokiem dekapitacji
od początku do końca tułaczki
poszukiwaczy diamentów
a może popiołów ?

Hermetyczna pustka bez oblicza
mozolnie zniewolone wyjście domyka
ze smutku do radości samoistnienia
przez zbolałe lustro
za którym kwietne ogrody
rtęciowego nieba
bez blasku słońc

Dźwięcząc w euforii raz po raz
impregnują dzień w dzień
trzymają bez celu
przy niewykochanym życiu
z wyrokiem dekapitacji
od początku do końca tułaczki
tułaczy ku popiołom
a może diamentom ?

⊰Ҝற$⊱………………………………………… Samotnia - 23 sierpnia '17

rate




 
COMMENTS


My rating

My rating:  

AmericanالعربيةAustralianCanadianČeskýDeutschEnglishEspañolEestiFrançaisΕλληνικάIcelandicעבריعراقيItalianoIrishCatalà한국의NederlandsNew ZealandNorskPolskiPortuguêsPусскийSlovenskiScotsSouth AfricaSuomiYкраїнський
العربية